Wokalista zakończył współpracę z zespołem w którym z przerwami występował od 1981 roku.Plotki o rozłamie w TSA krążyły już od grudnia ubiegłego roku, kiedy to na facebookowym profilu artysty pojawił się wpis, w którym mówił, że koncert w Gomunicach będzie „prawdopodobnie ostatnim”. Został on szybko usunięty z portalu. Dopiero teraz Piekarczyk oficjalnie potwierdził odejście z grupy.
Muzyk dotychczas już trzykrotnie rozstawał się z kolegami z zespołu, jednak za każdym razem później wracał. Był członkiem klasycznego składu z lat 1981–1989, brał również w reaktywacjach w 1991, 1998 i 2001 roku. Swój ostatni koncert z zespołem zagrał 24 marca w Gostyniu.
Artysta potwierdził, że w zasadzie od grudnia zeszłego roku nie jest już członkiem TSA. Swoją decyzję uzasadnił w krótkim komentarzu na facebooku:„Szanuję fanów – dlatego odszedłem”.
Nestorzy polskiego metalu najprawdopodobniej będą kontynuować karierę z innym wokalistą. Podobno poszukiwania następcy Piekarczyka trwają juz od około roku. Na razie ani zespół ani jego były już wokalista nie opublikowali żadnego oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.
Ciekawe, czy tym razem odejście Marka Piekarczyka okaże się permanentne, czy jednak znów uda się muzykom dojść do porozumienia i będziemy mogli znów zobaczyć TSA w klasycznym składzie.