Biegły sądowy stwierdzi, czy Marian Kowalski pobił gościa klubu Graffiti. A dokładniej czy do złamania nosa mężczyzny doszło właśnie pod klubem. Proces Mariana Kowalskiego ciągle trwa.
Oskarżony jest on o pobicie Krzysztofa G., do którego miało dojść w 2014 roku. Kowalski był wtedy ochroniarzem Graffiti. Dziś odbyła się kolejna rozprawa.
– Przy tym materiale dowodowym, który zgromadziła prokuratura wyrok nie może być inny jak uniewinnienie – twierdzi adwokat Jacek Figurski, jeden z obrońców Kowalskiego
K22_E8E487F2534443FD937BE71BF3AFC4F0
Zdaniem obrońców Mariana Kowalskiego jest zbyt dużo wątpliwości, by uznać go za winnego. Nie ma też konkretnych źródeł dowodowych, które jednoznacznie wskazują, że sprawcą był właśnie on.
Oskarżyciele utrzymują, że mógł czuć się bezkarnie, ponieważ wiedział, że w klubie nie działa monitoring. Według nich jest mało prawdopodobne aby Krzysztof G. po prostu chciał wyłudzić pieniądze. Dziś nie chcieli jednak komentować tej sprawy.
Teraz sędzia powoła się na opinię biegłego lekarza sądowego. To on na podstawie zdjęć z tomografu stwierdzi, czy lekarz pierwszego kontaktu nie rozpoznał u poszkodowanego Krzysztofa G. złamania nosa lub czy mogło ono powstać później. Kolejna rozprawa odbędzie się 26 lipca.