Islandzcy kibice wyjawili tajemnicę swojego dopingu.
Nie jest to rozgrzewka do walki Wikingów sprzed tysiąca lat, ale jak twierdzi prezes stowarzyszenia islandzkich kibiców piłkarskich Styrmir Gislason, tradycyjny doping… Polaków. A konkretnie polskich kibiców piłki ręcznej.
Po latach jego stosowania podczas meczów ligowych na Islandii forma rozwinęła się do takiej, jaką teraz możemy zobaczyć na mistrzostwach we Francji.
I tak upadł piękny mit o rytuałach Wikingów, o którym piszą światowe media.