Szczypiornistki MKS AZS UMCS Lublin przerwały serię 3 przegranych. Po emocjonującej walce we własnej hali pokonały SPR JKS Jarosław 27:21.
Oba zespoły do spotkania wychodziły z trzema porażkami i jednym zwycięstwem na koncie. Tym razem kolejne punkty wywalczyły lublinianki.
Początek meczu mocno rozpoczęły szczypiornistki z podkarpacia. To one jako pierwsze otworzyły wynik spotkania. Lublinianki nie dawały jednak za wygraną i cały czas próbowały gonić celnie rzucające rywalki. Rytm gry pod koniec pierwszej połowy zmieniły zawodniczki z Jarosławia. Przy stanie 9:9 wyraźnie zwiększyły tempo, które było nie na rękę gospodyniom. Akademiczki zaczęły popełniać więcej błędów, co umiejętnie szczególnie wykorzystywała Natalya Turkalo, która w całym spotkaniu zapisała na swoim koncie 12 bramek. Przed końcem pierwszej połowy lubelskie szczypiornistki nie zdołały już wyrównać wyniku i do szatni schodziły przegrywając 11:13
– Po pierwszej połowie musieliśmy poukładać swoje myśli – mówi trener MKS AZS UMCS Lublin, Patryk Maliszewski
Druga połowa to zupełne odwrócenie ról. Podkarpackie szczypiornistki zaczęły gubić się w ofensywie, przez co lublinianki skutecznie kontratakowały. Ponadto gospodynie zaczęły więcej grać skrzydłami. Błyszczały tutaj Weronika Zarzycka i Patrycja Szyszkowska, które na swoim koncie zapisały kolejno 6 i 8 bramek. Co więcej, w bramce pojawiła się Katarzyna Gruszecka. Nie pozwalała ona rywalkom na zmniejszenie różnicy w wyniku, którą lublinianki pogłębiały od stanu 18:17. Tym samym podopieczne Patryka Maliszewskiego w pewnym momencie prowadziły 27:20, kiedy to na chwilę przed końcową syreną piłkę w siatce lubelskich szczypiornistek umieściła Katarzyna Łobaziewicz. W ten sposób spotkanie zakończyło się z wynikiem 27:21 dla zawodniczek MKS AZS UMCS Lublin.
Podsumowuje spotkanie Jagoda Lasek, zawodniczka MKS AZS UMCS Lublin.
Kolejne spotkanie lubelskie szczypiornistki rozegrają w niedzielę we własnej hali. Ich przeciwnikiem będzie MKS Olimpia Beskid Nowy Sącz.