Od niemal tygodnia trwa batalia pomiędzy właścicielem prywatnego parkingu przy ulicy Szewskiej oraz Urzędem Miasta. W czwartek, 6 czerwca Zarząd Dróg i Mostów zlecił ustawienie metalowych słupków, które w chwili obecnej niemal uniemożliwiają tam parkowanie aut.
O co konkretnie chodzi? Na ulicy Szewskiej w centrum miasta parkowanie odbywa się tak naprawdę na dwa sposoby. Kierowcy mają do dyspozycji miejską strefę płatnego parkowania oraz prywatną działkę, której właścicielem jest pan Kacper Zaleski.
Problem w tym, że obie te części oddziela krawężnik, który prawnie należy do miasta, a razem z nim jeszcze około metr gruntu mierząc wgłąb działki. Aby więc wjechać na prywatny parking trzeba przejechać albo przez strefę płatnego parkowania, która znajduje się tuż obok, albo przez fragment, który i tak należy do Ratusza.
W tej okolicy w ostatnim czasie zawrzało, bo na miejsce przyjechały służby, które na zlecenie Zarządu Dróg i Mostów miały zainstalować 9 słupków. Docelowo miały one zostać zamontowane prawnie na terenie należącym do miasta. W takiej jednak sytuacji wjazd na prywatny parking należący do właściciela nie byłby w ogóle możliwy. Do tej pory udało się ustawić 6 z 9 planowanych słupków.
Po co dokładnie słupki zostały zamontowane, tłumaczy Karol Kieliszek z Biura Prasowego Urzędu Miasta:
Właściciel prywatnego parkingu nie kryje jednak zaskoczenia z całej sytuacji. Chodzi już nie tylko o samą decyzję o ustawieniu słupków, ale o to, że służby przyjeżdżając na miejsce nie miały potrzebnego według pana Kacpra pozwolenia i posługiwały się jedynie zleceniem, które otrzymały od Zarządu Dróg i Mostów.
Pan Kacper wspomina też, jaki był stosunek zastępcy prezydenta Lublina, Artura Szymczyka w sprawie instalowanych słupków:
Co do samego pozwolenia, Ratusz odpowiada, że podejmując działania na fragmencie terenu, który prawnie należy do miasta, nie potrzebuje żadnych zezwoleń, jeśli działa we własnym imieniu i na swoim terenie:
Dodaje Karol Kieliszek.
Sam właściciel prywatnej działki, pan Kacper Zaleski podkreśla, że problem zaistniał wtedy, gdy w bliskim sąsiedztwie powstała strefa płatnego parkowania. Zauważa, że w obecnej sytuacji tworzy się ogromny „ścisk”, bo aut w tym miejscu parkuje dużo. Według pana Kacpra, miasto nie uwzględnia kwestii dobra mieszkańców.
W ubiegły czwartek pan Kacper wystosował pismo do Ratusza, w którym proponuje, aby konflikt między stronami został zażegnany polubownie. Jest również otwarty na dogadanie się z urzędnikami. Nie wyklucza wynajęcia terenu miastu, aby to zrobiło z nim pożytek, skoro on sam w obecnej sytuacji nie może czerpać z niego korzyści.
Obecnie sprawa jest w toku. Pan Kacper składa kolejne pisma i ma nadzieję, że obie strony osiągną konsensus.
dźwięk: Piotr Staszczuk
tekst: Michał Gardyas