Amatorska drużyna ESV Żubry Lublin przegrała w sobotę na hali UP z występującą w drugiej lidze ekipą Tech-Project Futsal Team Jarosław 2:4 i tym samym odpadła z rozgrywek Pucharu Polski.
Dla „Żubrów” nie był to debiut w tych rozgrywkach. Mimo że są amatorską drużyną to w zeszłym sezonie potrafili w pierwszej rundzie wyeliminować drugoligowca, by w 1/32 finału zmierzyć się z ekstraklasową drużyną z Przemyśla. W tym roku po raz kolejny wygrali lubelskie eliminacje, dzięki czemu mogli wystąpić w pierwszej rundzie rozgrywek.
Choć faworytem „na papierze” byli goście z Jarosławia, gospodarze nie mieli w planach tanio sprzedać skóry. Tech-Projekt dosyć szybko objął prowadzenie, bo już w trzeciej minucie po kontrataku piłkę w bramce zmieścił Michael Silva. Chwilę później było już 0:2. Strzałem z dystansu popisał się Patryk Broda. „Żubry” również miały swoje sytuacje. Już na samym początku spotkania świetną sytuację zmarnował Grzegorz Kutrzepa, który strzelił w bramkarza.
Goście przeważali w posiadaniu piłki i wydawało się, że kontrolują mecz. Jednak czekająca na błąd rywali drużyna z Lublina doczekała się bramki kontaktowej. Na 8. minut i 30 sekund przed końcem pierwszej części spotkania po strzale z dystansu i interwencji bramkarza piłkę w siatce umieścił wspomniany wcześniej Kutrzepa, który najlepiej odnalazł się w polu karnym. Lublinianie czuli się coraz pewniej, często szukali gry przez środek pola. Wynik do przerwy już się nie zmienił.
W drugiej połowie byliśmy świadkami otwartego spotkania. Obie drużny grały odważnie, narażając się na kontrataki rywali. Gospodarze grali bez kompleksów, ale nie potrafili jednak strzelić bramki na remis. Na przeszło pięć minut przed końcem spotkania jedna z kilku groźnych kontr gości zakończyła się bramką na 1:3. By stworzyć sobie przewagę liczebną w polu, trener ESV Żubrów zdecydował o zdjęciu bramkarza z parkietu i wprowadzeniu dodatkowego zawodnika, co zakończyło się stratą bramki na 1:4 po strzale zza połowy. Co prawda lublinianie bardzo szybko odpowiedzieli, strzelając bramkę na 2:4, ale nie wystarczyło to do złapania choćby kontaktu z przeciwnikiem, gdyż taki wynik utrzymał się już do końca spotkania.
O tym co wpłynęło na taki wynik meczu, mówił trener „Żubrów” Jan Bober:
Leave a Reply