Można powiedzieć, że dzisiejszy dzień (7.02) stał pod znakiem rozpraw sądowych. Areną zmagań politycznych stały się Sąd Rejonowy i Okręgowy, a starli się politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz organizatorzy Marszu Równości.
Chodzi o Wojewodę Lubelskiego Przemysława Czarnka i lubelskiego Radnego Tomasza Pituchę. W roli oskarżyciela stanął Bartosz Staszewski, organizator parady, która przeszła po ulicach Lublina 13 października zeszłego roku.
Wojewoda określił to wydarzenie jako mające na celu „promowanie dewiacji, zboczeń i wynaturzeń, a obnoszenie się ze swoją seksualnością na ulicy jest po prostu obrzydliwe”. Staszewski nie pozostał obojętny i sprawa trafiła do sądu.
Jednocześnie wobec Przemysława Czarnka toczy się inne postępowanie – dyscyplinarne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, gdzie zajmuje on stanowisko adiunkta. Polityk tłumaczy, że obu tych spraw nie należy łączyć.
czarnek
Z kolei sprawa która toczy się na sali sądu miała być już umorzona. Sąd Okręgowy uchylił jednak decyzję pierwszej instancji i sprawa wróciła na wokandę. Wymiar sprawiedliwości określił, że postępowanie wyjaśniające zakończyło się zbyt szybko.
Swojego zadowolenia nie krył Bartosz Staszewski i jego pełnomocnik Bartosz Przeciechowski
organizator i pełnomocnicy o wojewodzie
Tymczasem rozpoczął się inny proces o podobnym charakterze. Pozwany został także radny PiS – Tomasz Pitucha. W zeszłym roku zamieścił wpis na Facebooku, w którym stwierdził, że Marsz Równości „promuje homoseksualizm i pedofilię”. Bartosz Staszewski twierdził, że parada niesie inne wartości:
organizator o marszu
Staszewski uważa też, że wypowiedź Pituchy trafia bezpośredniego w niego
organizator o Pitusze
Tomasz Pitucha odpiera zarzuty. Twierdzi, że sprawa ma charakter polityczny, ponadto jego wypowiedź wynika z „jego obowiązków”
Pitucha o wypowiedzi
Można się spierać, czy Tomasz Pitucha jest ekspertem w dziedzinie pedagogiki. Radny PiS jest z wykształcenia teologiem.
Proces Staszewski kontra Pitucha wróci na wokandę 5 marca.
Kasia Śpiewak/Igor Skrzypek