Instytucje nie dają sobie rady z cyberprzemocą wśród najmłodszych. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła działania, jakie podjęły w ostatnich latach.
Cyberprzemoc to między innymi prześladowanie, zastraszanie czy wyśmiewanie przy wykorzystaniu internetu, a szczególnie portali społecznościowych. Według danych policji, zetknął się z nią niewielki odsetek uczniów. Jednak badania NIKu pokazują, że cyberprzemoc dotyczy niemal 40 procent badanej młodzieży i każdej szkoły.
– Resorty cyfryzacji i edukacji narodowej oraz policja nie określiły właściwie skali zagrożenia – mówi Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli.
Problem z cyberprzemocą jest większy, niż zakładały instytucje publiczne.
Kwestia pomocy uczniom dotkniętym przemocą pozostała w rękach rodziców, szkoły oraz policji. Ta ostatnia miała jednak niepełny ogląd zagrożenia. W opinii NIK pomoc realnie nie istniała.
Problem z cyberprzemocą jest większy, niż zakładały instytucje publiczne.
Pozytywnym aspektem są działania szkół w reakcji na zgłaszane akty przemocy. Ofiarom udzielano wsparcia, a w stosunku do sprawców stosowano zgodne z procedurami konsekwencje.
Ponadto, Polska w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej nie ma wielkich problemów z internetowym nękaniem. Największe zjawisko cyberprzemocy występuje we Francji, Belgii oraz Szwecji.