Poprzeczka wędruje coraz wyżej. Biało-Czerwoni przekonali się o tym w meczu z Holandią

Fot. Volleyball World

Przeliczył się ten, kto myślał, że wygrana w ostatnim spotkaniu fazy grupowej Mistrzostw Świata przeciwko drużynie Joela Banksa będzie tylko formalnością. Pomarańczowi zaprezentowali efektywną i efektowną siatkówkę, jednak Polacy zdołali rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Dzisiejsza wygrana 3:1 dała wicemistrzom świata awans do 1/8 finału, a tam już za kilka dni przyjdzie mierzyć się z Kanadą.

Brak Nimira Abdel-Aziza, czyli największej gwiazdy w składzie rywali, nie był w tym spotkaniu aż tak widoczny. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że wyszedł im na dobre. Bez wspomnianego siatkarza Holendrzy zaprezentowali zdecydowanie bardziej urozmaiconą i przez to trudniejszą do odczytania grę. Patrząc na ten mecz z perspektywy reprezentacji Polski, trzeba przyznać, że takie starcie przed fazą pucharową było potrzebne, ponieważ zmobilizuje drużynę. Trochę tak jak przy hartowaniu stali, nagrzanie jej do wysokiej temperatury w przyszłości zapewni solidność.

Spotkanie już od samego początku miało równy przebieg. Prowadzenie 10:8 dla reprezentacji Polski dał as serwisowy posłany przez Tomasza Fornala. Holenderscy siatkarze po chwili zdołali doprowadzić do remisu, jednak autowy atak ich środkowego dał wynik 14:12 dla Biało-Czerwonych. Od tego momentu rozpoczęło się stopniowe poprawianie gry przez siatkarzy Joela Banksa. Największe trudności sprawiała ich mocna zagrywka, która rozbijała polską linię przyjęcia i uniemożliwiała rozegranie punktowej pierwszej akcji. Przełomowym momentem okazała się strata podopiecznych Nikoli Grbicia, która najpierw wynosiła 17:19 i utrzymywała się aż do samej końcówki. Ostatecznie Biało-Czerwoni przegrali jedynego seta w fazie grupowej rezultatem 22:25.

Mocne rozpoczęcie kolejnej partii zaprezentowali Polacy, którzy już na starcie wygrywali 4:1. Zaliczka punktowa nie utrzymała się długo, ponieważ seria zdobytych „oczek” przez rywali doprowadziła ich do prowadzenia 5:4. W tym momencie boisko opuścił Wilfredo Leon, a w jego miejscu pojawił się Kamil Semeniuk. Dalsza część partii rozgrywała się punkt za punkt. Przełamanie nastąpiło po bloku Polaków, który dał wynik 17:15. Od tego momentu wicemistrzowie świata nie pozwolili wyszarpać prowadzenia. Duża w tym rola Bartosza Kurka, który dostawał i kończył najwięcej piłek posyłanych od Marcina Komendy. Nerwowo zrobiło się pod koniec seta, gdy Holendrzy odrobili straty, zbliżając się na jeden punkt, jednak dzięki atakowi kapitana reprezentacji Polski partia zakończyła się zwycięstwem 25:23.

Trzeci set ułożył się już zdecydowanie lepiej dla biało-czerwonej drużyny. Choć początkowe jego fragmenty również były wyrównane, to od stanu 10:8 na korzyść Polaków, inicjatywa pozostała do końca po ich stronie. Nieustannie liderem w ataku okazał się Bartosz Kurek, którego Holendrzy nie potrafili zatrzymać. Ważny moment nastąpił, gdy w polu zagrywki pojawił się Kamil Semeniuk. Dzięki jego asowi serwisowemu na 20:16 faworyci tego starcia spokojnie zmierzali do zakończenia tego seta. Również on był autorem ataku, który ustanowił wynik 25:19 i prowadzenie w całym meczu.

Niekorzystny rezultat spotkania nie złamał Pomarańczowych, co było widoczne już od początkowych akcji czwartej odsłony. Ponownie walka toczyła się równo, aż do momentu gdy przeciwnicy ponownie zaprezentowali próbkę swoich możliwości na zagrywce. Polacy zdołali przetrzymać newralgiczny moment tego seta i doprowadzili do stanu 14:14. Po chwili Biało-Czerwoni pokonali Holendrów ich własną bronią, czyli punktami z pola serwisowego. Aż trzy „oczka” zza linii 9. metra zdobył Kamil Semeniuk, wypracowując bezpieczną przewagę 21:18. Gdy wydawało się, że podopieczni Nikoli Grbicia pewnie zmierzają do zwycięstwa w tym spotkaniu, Pomarańczowi zmniejszyli przewagę do jednego punktu. Jednak kilka akcji później zaatakowali piłkę w aut, tym samym kończąc partię 25:22 na korzyść polskich siatkarzy.

Zwycięstwa z Rumunią (3:0), Katarem (3:0) oraz dzisiejsze z Holandią zapewniły wicemistrzom świata pierwsze miejsce w swojej grupie. Teraz czeka ich kilka dni odpoczynku przed meczem 1/8 finału przeciwko Kanadzie. Spotkanie odbędzie się w sobotę, 20.09.2025 r. o godz. 14:00 i będzie transmitowane w Polsacie oraz Polsacie Sport 1.

Share Button
Opublikowano w Po Drugiej Stronie Siatki, Sport