Polskie Nagrania: Ceremonia otwarcia igrzysk po naszemu

Prawda jest brutalna – aktor Mariusz Ostrowski lubi zakładać czasem ciuchy Freddiego. Takie ma hobby i już. Z drugiej strony w sumie nic mi do tego, zwłaszcza, że metamorfoza ta jest wyjątkowo udana. W sobotę Mariusz znowu wskoczył w strój brytyjskiego superbohatera, by już chwilę później zacząć zabawiać się z publicznością.

Wokalnie!!!

Di ne re ne re neeeeroooo! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa­aaaaaaaaaaaaaaaaoo!!!!!!!

Ale ja w sumie nie o tym….

Przypomniała mi się ceremonia zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Anglia pokazała w niej swój dorobek kulturalny, przypominając, co zawdzięcza jej świat. Flojdzi, Lennon, Dżordż i Freddie. Jaś Fasola, Muse, Bond i Dejwid Be. Adele, Kate Bush i Spice Girls. Annie Lennox, Sir Elton i Oasis. Take That, Pet Shop Boys I Fatboy Slim. Była nawet wyskakująca z samolotu królowa Elżbieta…

Natychmiast zacząłem modlić się, by nikomu nie przyszło do głowy robić coś takiego w Polsce. Jeszcze przez przypadek ktoś zada pytanie: a wy co zrobiliście dla kultury na świecie? I przecież trzeba będzie coś pokazać…Oczywiście, że mamy świetnych artystów, których warto zaprezentować światu. Ale tylko naiwny człowiek może uwierzyć, że to właśnie oni wystąpiliby w roli głównej.

Na pierwszy ogień poszedłby zapewne polski papież. I tu akurat super, bo tak wielkiego człowieka zazdrości nam do dzisiaj cały świat. Ale papieżem kilku godzin nie zapełnimy. Prezydent z samolotu też raczej nie wyskoczy. Zresztą w tym kraju spadają tylko całe samoloty…  Zaczęłoby się więc zapełnianie. Lud zagłosowałby pewnie, że panie Jarzębiny są spoko i powinny zaśpiewać. Ktoś inny wcisnąłby Dodę jako polską odpowiedź na Lady Gagę. Michał Wiśniewski przypomniałby piękne czasy sprzed kilku żon. Jest jeszcze Beata, Bajm i jej szklanka wody. A w ogóle po co całe to kombinowanie – wgrałoby się festiwal w Opolu na telebimy, puściło w świat, a ciemny lud to kupi. Sukces murowany.

Powie ktoś: a kogo mamy pokazać?

Pokażmy zespół Kamp!, bardziej szanowany za granicą, niż w Polsce; Zaprośmy Izę Lach, o której w internecie więcej piszą blogowicze, niż największe portale; ściągnijmy nasze progreswne kapele z Riversidem na czele – więcej zrobiły dla polskiej muzyki, niż nasze (i niestety tylko nasze) największe gwiazdy. Mamy Julkę M., Monikę B. i Alicję prawie Farrell. Chętnie przyjedzie też pewnie Kapela ze Wsi, Lewandowski i Piszczek. Nie zdziwię się nawet, jeśli na Igrzyska wpadnie Woody Allen, by poczytać wiersze Szymborskiej. Na wszelki wypadek odpuśćmy sobie jedynie Polańskiego Romana. Dlaczego? Zapytajcie Samanthy Geimer.

To tak na początek. Całą listę opublikuję, jak już dadzą nam igrzyska.

A wracając jeszcze do Freddiego na Wembley:

Miłych Polskich Nagrań. FUCK YOU

tomek kowalewicz  

Share Button
Opublikowano w Polskie Nagrania