Na ten dzień czekaliśmy ponad czterdzieści lat. Już dzisiaj o 16:00 siatkarze reprezentacji Polski zmierzą się w półfinale igrzysk olimpijskich ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki. Przed podopiecznymi Nikoli Grbicia niepowtarzalna szansa, żeby zapisać się historii polskiej siatkówki.
Większości naszych zawodników właśnie tego medalu brakuje do tego, żeby zwieńczyć swoją karierę. Jesteśmy obecnymi wicemistrzami świata, mistrzami europy. Zdobyliśmy brąz tegorocznej VNL Ligi Narodów. W poprzedniej edycji stanęliśmy na najwyższym stopniu podium. W rywalizacji klubowej przez cztery ostatnie edycje przynajmniej jeden Polski zespół występował w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów. Kiedy jak nie teraz? Wiemy na pewno, że do końca zmagań na parkiecie nie zobaczymy Mateusza Bieńka. Z powodu kontuzji doznanej w ćwierćfinale nasz środkowy nie weźmie już udziału w tych igrzyskach. Jego miejsce w meczowej dwunastce zajmie Bartłomiej Bołądź. Reszta naszych siatkarzy jest zwarta i gotowa do walki o finał igrzysk.
Rywal naszej drużyny jest nam dobrze znany. USA pokonało w ćwierćfinale reprezentację Brazylii 3:1. Ekipa naszych rywali ma w swoim składzie wiele postaci znanych kibicom siatkarskiej PlusLigi. Pierwszym libero jest siatkarz Zaksy Kędzierzyn-Koźle — Erik Shoji. Środkowymi bloku jest były zawodnik Projektu Warszawa — Taylor Avril oraz występujący w ZAKSIE — David Smith. Oprócz tego na przyjęciu zobaczymy byłego zawodnika Asseco Resovii Rzeszów — Toreya Defalco oraz nowy nabytek CMC Warty Zawiercie Aarona Russella. Nasi zawodnicy na pewno nie potraktują Amerykanów z taryfą ulgową.
Początek meczu Polska vs USA już dzisiaj o 16. O 20:00 obejrzymy drugi półfinał, w którym zmierzą się Francja oraz Włochy.