Cztery koty rasy sfinks jechały pociągiem razem z właścicielem z Kijowa do Warszawy. 4 miesięczne zwierzęta – trzy samice i jeden samiec przewoził Polak.
Mężczyzna nie miał jednak odpowiednich dokumentów – świadectw zdrowia, wyników badania krwi oraz oświadczeń o niehandlowym charakterze przewozu. Koty nie były także oznakowane wymaganymi w przepisach tatuażami i chipami. Bez takiej dokumentacji nie mogły przekroczyć granicy.
Celnicy z Dorohuska powiadomili o sytuacji inspektorat weterynaryjny, a zwierzęta razem z właścicielem wróciły na Ukrainę. Wartość jednego kota to około 4,5 tys zł.