Mija rok od kiedy Plac Niepodległości w Kijowie spłynął krwią. Dokładnie w czwartek, 20 lutego 2014 roku zginęło tam około 80 osób. W tym czasie świat uświadomił sobie, że Majdan nie jest jedynie zrywem ani nawet drugą pomarańczową rewolucją. Dwa dni po tych wydarzeniach doszło do zmiany władzy na Ukrainie.
Nikt jednak nie myślał o tym, że Rosja wykorzysta fakt osłabienia naszych wschodnich sąsiadów i zajmie Krym, a następnie zacznie dążyć do przywrócenia wpływów sprzed upadku ZSRR.
– „Majdan, wcześniej po doświadczeniu Pomarańczowej Rewolucji, pokazał społeczeństwu na Ukrainie, że jeśli jest zintegrowane i świadome swoich celów, to może dokonać zmian na scenie politycznej” – tłumaczy prof. Marek Pietraś z Zakładu Stosunków Międzynarodowych Wydziału Politologii UMCS
Majdan rozpoczął się falą największych protestów na Ukrainie od czasu uzyskania niepodległości w 1991 roku. Strajki rozpoczęły się 21 listopada 2013 roku demonstracją przeciwko odłożeniu przez prezydenta Wiktora Janukowycza podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.