Pielgrzymi z Lublina kilka godzin koczowali na lotnisku w Tel-Awiwie. Wszystko przez awarię samolotu.
3 godziny przed startem pasażerowie dowiedzieli się, że ich samolot nie odleci. Okazało się, że rutynowa kontrola musiała się przedłużyć. Jak relacjonuje ks. Stefan Bartuch, proboszcz parafii greckokatolickiej w Lublinie, podróżni byli zdezorientowani:
lot 1
Po kilku godzinach obsługa zwróciła paszporty i skierowała oczekujących na inną salę. Dopiero po północy zaproponowano podróżnym, że zostaną odwiezieni do hotelu. Część osób zarzuca LOT-owi słabą organizację i liczy na wyjaśnienia oraz odszkodowanie.
Firma zorganizowała transport do Polski:
lot 2
- mówi Adrian Kubicki, rzecznik prasowy LOT-u
10 osób dotarło już do kraju, reszta wciąż czeka w Tel-Awiwie.