Chodzi o sprawę śmierci pacjenta po wycięciu wyrostka.
Mężczyzna został przyjęty do szpitala przy ul. Jaczewskiego w nocy z 27 na 28 września 2012 roku. Rozpoznano u niego ostre zapalenie wyrostka robaczkowego. Po pomyślnym wycięciu niesprawnego narządu nie skarżył się na złe samopoczucie. Kilka dni później jego stan zdrowia uległ nagłemu pogorszeniu. Wykryto zapalenie otrzewnej. Konieczna była operacja, jednak chorego nie udało się uratować.
O szczegółach aktu oskarżenia mówi Waldemar Moncarzewski z Prokuratury Regionalnej w Lublinie:
W opinii biegłych, błędem okazało się opóźnione zastosowanie antybiotykoterapii przez lekarzy dyżurnych, prowadzących oraz operujących. Wyniki badań laboratoryjnych, objawy u pacjenta oraz okoliczności zabiegu wskazywały na niezwłoczne wdrożenie leczenia antybiotykiem.
- dodaje Moncarzewski.
Prokuratorskie zarzuty dotyczą nieumyślnego narażenia na bezpośrednią utratę życia lub zdrowia w sytuacji, szczególnego obowiązku opieki nad osobą poszkodowaną. Oskarżonym grozi kara grzywny lub ograniczenie wolności do roku. Żaden z lekarzy nie przyznaje się do winy.
Rafał Gliński