Dwóch cywilów i siedmiu policjantów zostało rannych a pięciu z nich nie żyje. To bilans strzelaniny w Dallas.
Do zamieszek doszło wczoraj podczas demonstracji przeciw brutalności policji. Chodzi o wydarzenia w Minnesocie i Luizjanie, gdzie funkcjonariusze zastrzelili czarnoskórych mężczyzn. Cztery osoby w trakcie protestu otworzyły ogień do policjantów.
Trzech sprawców zostało aresztowanych. Czwarty z nich, Afroamerykanin, nie żyje. Zabarykadowany w garażu zginął w wybuchu po podłożeniu ładunku przez policyjnego robota. Wcześniej doszło do otwartej wymiany ognia między nim a mundurowymi. Służby próbowały negocjować, jednak bezskutecznie. Napastnik przekazał jedynie, że ma zamiar ranić kolejne białe osoby. Mówił także o bombach rozmieszczonych w centrum miasta.
Policja nie ma pewności, czy wszyscy podejrzani w tej sprawie zostali zatrzymani. Trwa przesłuchanie kolejnych osób.
Marta Matyjak