Muzycy z formacji Decapitated zostali już formalnie oskarżeni o gwałt. Wszyscy czterej członkowie polskiej grupy deathmetalowej zostali zatrzymani podczas trasy koncertowej w Stanach Zjednoczonych.
Gwałt zarzuca im jedna z fanek. Kobieta uczestniczyła w koncercie zespołu, a następnie z koleżanką udała się z muzykami do ich autokaru. Tam miało dojść do gwałtu.
Zarzutom zaprzecza adwokat mężczyzn, którzy twierdzą, że rozstali się z nią „na przyjacielskiej stopie”. Wcześniej muzycy usłyszeli zarzut porwania. Łącznie grozi im do 92 miesięcy pozbawienia wolności.
We wrześniu muzycy wydali oświadczenie, w którym odrzucają wszystkie zarzuty:
Nie jesteśmy idealnymi ludźmi, ale na pewno nie jesteśmy porywaczami, gwałcicielami ani kryminalistami. W związku z tym stanowczo zaprzeczamy zarzutom, jakie zostały nam postawione.
Prosimy wszystkich, żeby powstrzymali się z osądami, gdyż oskarżenie nie zostało jeszcze wniesione. Pełne zeznania i dowody zostaną przedstawione w odpowiednim czasie, wierzymy w sprawiedliwy proces.
Jako że nie wiemy, ile czasu zajmą procedury sądowe, z szacunku do fanów i promotorów, w związku z powagą zarzutów, odwołujemy wszystkie zaplanowane koncerty.
Nasze media społecznościowe zostały tymczasowo wyłączone, gdyż służyły jako platforma dla szkalujących i złośliwych treści. Chcemy zaznaczyć, że oświadczenia w opublikowanym raporcie policyjnym zostały złożone przed naszym aresztowaniem. W tamtej chwili żaden z członków zespołu nie był świadomy, że został wydany nakaz aresztowania.