Biblioteka płaci czynsz, ale o otwarciu wypożyczalni nie ma mowy. Potrzebne są środki na remont, których w budżecie miasta nie ma.
Od trzech lat lokal po Karczmie Słupskiej jest tylko wynajmowany. Sama restauracja charakteryzowała się wystrojem typowym dla PRL.
Na miejscu odbywały się również dancingi.
W 2010 roku karczma przestała istnieć, a lokal został pusty.
Znalazł się najemca, ale nie na długo, bo w roku 2013 przedsiębiorca zrezygnował z inwestycji.
Po kolejnym zastoju trwającym dwa lata, miasto zdecydowało o przekazaniu lokum Miejskiej Bibliotece Publicznej.
Miały się tu znaleźć dwie wypożyczalnie. Jedna z tradycyjnymi książkami, a druga z audiobookami.
Niestety tylko „miały”, bo od zapewnień o otwarciu biblioteki jesienią 2016 roku – nic w tej kwestii się nie zmieniło.
Lokal przy Alejach Racławickich 22 do dzisiejszego dnia stoi pusty.
A jak będzie wyglądał oddział w przyszłości, mówi Piotr Tokarczuk, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie:
plany
Dotychczas przeprowadzono prace porządkowe i inwentaryzacje pomieszczeń. Przygotowano też kosztorys inwestorski.
Wykonano wszystkie projekty budowlano – wykonawcze. Wniosek o wydanie pozwolenia na budowę został rozpatrzony pozytywnie, ale aby prace ruszyły potrzeba niemałych środków pieniężnych.
pieniadze
Miejmy nadzieję, że sprawa zakończy się pozytywnie. Według najnowszego raportu, 38% Polaków przeczytało w minionym roku przynajmniej jedną książkę. Obecnie postęp technologiczny wypycha tradycyjne, drukowane lektury. Coraz częściej sięgamy po te w wersji cyfrowej.
dźwięk: Szczepan Pawłosek