Górnik Łęczna po zaciętym meczu zremisował 1:1 z Puszczą Niepołomice, jednak w emocjonującym konkursie rzutów karnych musiał uznać wyższość rywali. Drużyna z Niepołomic wygrała 10:9 w serii jedenastek, zapewniając sobie awans do kolejnej rundy.
Początek spotkania należał do zielono-czarnych, którzy od pierwszych minut próbowali zaskoczyć rywali strzałami z dystansu. Próby te okazały się bezskuteczne. Blisko objęcia prowadzenia byli goście, jednak uderzenie głową Krystiana Okoniewskiego pewnie obronił Branislav Pindroch. Górnik nie zamierzał zwalniać tempa. W 33. minucie Akhmedov precyzyjnym uderzeniem wyprowadził drużynę z Łęcznej na prowadzenie, sprawiając radość miejscowym kibicom. Po przerwie Puszcza ruszyła do odrabiania strat. Na początku drugiej połowy Łukasz Sołowiej groźnie strzelał głową, ale Pindroch po raz kolejny stanął na wysokości zadania. W 73. minucie Michalis Kosidis doprowadził do wyrównania po precyzyjnym strzale głową, a kilka minut później ponownie był blisko zdobycia bramki, trafiając w słupek. W końcówce żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę, co doprowadziło do dogrywki.
Dogrywka również przyniosła kilka emocjonujących momentów. W 108. minucie Kamil Orlik obił słupek bramki rywali. Ostatecznie żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę w regulaminowym czasie gry. W serii rzutów karnych więcej zimnej krwi zachowali zawodnicy Puszczy, wygrywając 10:9 i zapewniając sobie awans.
Tak postawę swojego zespołu podsumował trener Górnika Łęczna- Pavol Stano