Siatkarki AZS UMCS Lublin o tym spotkaniu będą chciały jak najszybciej zapomnieć. Nękany kłopotami kadrowymi zespół gospodyń przegrał z Tomasovią Tomaszów Lubelski 0:3.
Akademiczki z konieczności musiały w sobotę zagrać w znacznie odmłodzonym składzie. Szansę dostały kadetki i juniorki. Nie można im było odmówić waleczności, ale na doświadczone w ligowych bojach rywalki to było za mało. Tomaszowianki sprawiały gospodyniom duże kłopoty zwłaszcza w przyjęciu zagrywki. W efekcie AZS przegrał pierwszy set 19:25.
Druga partia zaczęła się bardzo źle dla podopiecznych trenera Jacka Rutkowskiego, bo na początek przegrywały już 0:4 i 3:9. Tomaszowianki mając taką przewagę mogły grać swobodnie i kombinacyjnie. Mimo trudnej sytuacji akademiczki próbowały jeszcze walczyć. Udało im się zniwelować stratę do czterech oczek (18:22), a potem do jednego (22:23). W końcówce szczęście sprzyjało jednak tomaszowiankom. Dwukrotnie punktowała była zawodniczka AZS-u Agata Bartłomiejczyk, dając swojej drużynie wygraną 25:22.
Ostatnia odsłona była najbardziej wyrównana. Lublinianki po raz pierwszy w meczu wyszły na prowadzenie, które po chwili wynosiło już 10:5. Wtedy jednak przebudziły się rywalki. Najpierw skutecznie zaatakowała Agata Bartłomiejczyk, potem dwukrotnie z prawego skrzydła Daria Szubiak i AZS prowadził już tylko jednym punktem 12:11. Przełomowym momentem okazała się seria bloków Tomasovii. Przyjezdne zapunktowały trzy razy z rzędu i odskoczyły na 18:23.Trener Jacek Rutkowski próbował jeszcze ratować sytuację posząc o przerwę, ale na niewiele się to zdało. Ta partia także padła łupem Tomasovii 25:21.
skomentowała kapitan AZS UMCS Magda Bogusz
Za tydzień siatkarki AZS-u podejmą we własnej hali Szóstkę Mielec i tym samym rozpoczną rundę rewanżową.