Dawid Podsiadło postanowił przestać spotykać się z fanami po koncertach plenerowych. Swoją decyzję uzasadnia sytuacją, jaka miała miejsce na jednym z niedawnych występów.
Młody wokalista wydał specjalne oświadczenie, w którym zadeklarował zmiany w kontakcie z fanami:
(…) Odnośnie spotkań po koncertowych, wiele osób narzeka na brak mojego wyjścia po koncercie w Kościanie. Mieliśmy swoje powody, by tym razem nie wychodzić, nie będziemy o nich tutaj rozmawiali bo dotykają sfer prywatnych kilkunastu zaangażowanych.
Ale Kościan i brak kontaktu po koncercie wydaje mi się, że przynajmniej mentalnie stworzył u mnie chęć zaprzestania takich spotkań. Nie chciałbym po koncertach plenerowych, w które wkładam 150% siebie, i padam ze zmęczenia kompletnie wychodzić i przez 2 godziny (bo tyle to na koncertach plenerowych trwa) utrzymywać uśmiech i radość (bo jak nie mam uśmiechu to nie podoba Wam się zdjęcie).
Dlatego chciałbym oficjalnie raczej powiedzieć, że nie będziemy się spotykali po koncertach plenerowych, może w jakichś wyjątkowych okolicznościach, ale przez większość czasu na pewno nie.
Serdecznie zapraszam wszystkich, którzy chcą mieć jakiś bliższy kontakt na koncerty klubowe, które są stworzone do tego by rozwijać więź w taki sposób. Tam zawsze (od zawsze i na zawsze) będę zostawał do końca i podpisywał, rozmawiał i zdjęciował.
W tym samym oświadczeniu Podsiadło opisuje również sytuację, która miała miejsce na jednym z niedawnych koncertów i skłoniła młodego artystę do podjęcia opisanych wyżej kroków:
Kościan. Połowa koncertu. Czuję, że daje z siebie najwięcej do tej pory. To co tworzymy dzisiaj na scenie jest niesamowite. Słyszę krzyk:
„Będą autografy?”
I cała magia tej chwili ginie. Na szczęście wróciła, ale był to niezwykle precyzyjnie wymierzony cios. Widziałem kiedyś filmik młodego wokalisty z naszego kraju, którego na nagraniu nie było słychać (gdy śpiewał utwór) ponieważ dźwięk ze sceny nie przedzierał się przez krzyki młodych dziewczyn:
„kiedy zdjęcia!?” „będziesz podpisywał?!”
Pamiętam jak mi było smutno i przykro. A teraz usłyszałem to u nas.Mała prośba Kochani. Spotykajmy się na koncertach dla muzyki.
Decyzja piosenkarza spotyka się z mieszaną reakcją, do tej pory przeważają jednak głosy poparcia i zrozumienia. W końcu… to chyba jedyna droga, aby na koncertach osiągnąć „comfort and happiness”.