Byli i obecni żużlowcy razem świętowali 70-lecie „czarnego sportu” w Lublinie

fot. KK

Drewniane bandy czy motocykle WSK FIS należą już do przeszłości żużla. Ciągle jednak jest wielu byłych zawodników, którzy doskonale pamiętają tamte czasy. Wczoraj minęło dokładnie 70 lat od momentu, w którym w Lublinie rozegrano pierwsze zawody żużlowe. Z tej okazji jeźdźcy spotkali się w Centrum Historii Sportu.

21 września 1947 roku tor przy Nowej Drodze, obecnie Alejach Zygmuntowskich, gościł Motocyklowy wyścig żużlowy o Puchar Życia Lubelskiego w Lublinie. Najlepszy okazał się jeden z pionierów „czarnego sportu” w mieście, nieżyjący już Włodzimierz Szwendrowski. Od tego momentu coraz więcej pasjonatów zaczęło interesować się żużlem. Dzisiaj na mecze przychodzi nawet kilkanaście tysięcy osób. Jak mówi Leszek Kokalski, który swoją przygodę z tym sportem zaczynał w latach 50., wiele zmieniło się od czasu jego startów:

Tak jak i teraz, tak i wcześniej, żużel był sportem bardzo niebezpiecznym. Zanim powszechne stały się dmuchane bandy, wokół toru stał drewniany płot. Upadki nie były też niczym niezwykłym. Andrzej Perczyński startował w latach 60. i 70. W jednym z wyścigów miał koszmarny wypadek, który mógł zakończyć jego karierę sportową:

Po przerwie Andrzej Perczyński ponownie wsiadł jednak na motocykl żużlowy.

Obecnie bogate tradycje „czarnego sportu” nad Bystrzycą kontynuują zawodnicy Speed Car Motoru Lublin. 1 października podopieczni Dariusza Śledzia rozpoczną walkę w barażach o wejście do Nice 1. Ligi Żużlowej. Ich rywalem będzie Stal Rzeszów.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport