Ciężko wyobrazić sobie bardziej przykrą porażkę. Siatkarki LUK AZS UMCS pomimo prowadzenia i zwycięstwa w trzecim secie do 14, nie zdołały pokonać rywalek z Astora MKS – MOS Płomień Sosnowiec. Po zaciętym spotkaniu gospodynie przegrały 2-3.
Zawodniczki z Sosnowca szybko osiągnęły wysokie prowadzenie. Już po kilku minutach meczu prowadziły 5:0. Konsekwentna, zespołowa gra przyjezdnych pozwoliła zbudować im solidną przewagę. Przy stanie 17-22 trener Rutkowski musiał wziąć czas, ale na niewiele się już to zdało. Akademiczki przegrały pierwszego seta do 19. Jak mówiła po meczu kapitan – Magdalena Bogusz przyczyną słabej gry na początku były proste błędy techniczne:
W kolejnej partii rozkręciły się Natalia Gieroba i Sylwia Obszańska. Ich skuteczne ataki nie wystarczyły jednak do tego, żeby odskoczyć rywalkom. Gra przez dłuższy okres toczyła się punkt za punkt. Momentem przełomowym było wejście na zagrywkę Adrianny Nejkauf. Po jej świetnych serwisach w końcówce akademiczkom udało się osiągnąć pierwsze od dawna prowadzenie, którego jak się okazało – nie oddały do końca seta. Rywalki świetnym serwisem dobiła Natalia Gieroba i stan meczu się wyrównał.
Ciężko powiedzieć co stało się z Sosnowiczankami w trzeciej partii. Podopieczne trenera Zabielnego kompletnie się zacięły i zaczęły popełniać masę prostych błędów. Równocześnie niesamowicie w ataku grała Natalia Gieroba, a Dominika Nowakowska długo nie schodziła z pola zagrywki. Akademiczki grały na dużym luzie i wychodziło im niemal wszystko. Nie dziwi więc rozmiar zwycięstwa – 25:14.
Jak często bywa w żeńskiej siatkówce, mimo pogromu w poprzednim secie nie był to wcale koniec emocji. Zawodniczki gości szybko się odbudowały i toczyły z akademiczkami wyrównany bój. Prowadzenie obejmowały raz jedne, raz drugie siatkarki. Niestety – gospodynie nie zdołały postawić „kropki nad i”. W samej końcówce przegrały seta na przewagi – 26:24.
Ostatnia patia to już popis siatkarek z Sosnowca. Wyszły na boisko bardzo zmobilizowane i od początku do końca prowadziły grę. Gospodyniom nie udało się nawiązać walki i ostatecznie przegrały tie-breaka 15:10, a cały mecz 3:2.
Trener akademiczek Jacek Rutkowski nie ukrywa, że aby podjąć w ym sezonie walkę o coś więcej niż zapewnienie sobie bezpiecznego utrzymania, zespół będzie potrzebował wzmocnień m.in. na pozycji środkowych:
Przed siatkarkami LUK AZS UMCS ciężki wyjazd do Rzeszowa. Podopieczne trenera Jacka Rutkowskiego zagrają z APPGO AZS Uniwersytet Rzeszowski . Dodatkowym kłopotem będzie brak Magdaleny Bogusz – podstawowej rozgrywającej, która z powodów rodzinnych będzie musiała opuścić mecz. Spotkanie odbędzie się w najbliższą sobotę.