Lubelska drużyna była blisko wyrównania wyniku, jednak ostatecznie goście zdobyli 3 punkty w Hali Globus. Ekipa JKS Jarosław pokonała Dziki 4:3 w 6 kolejce II ligi futsalu.
Mecz zaczął się dobrze dla obu zespołów. Mogło się wydawać, że to gospodarze mają więcej szans na strzelenie pierwszej bramki. Goście natomiast grali dobrze z kontry, jednak lublinianie dzielnie walczyli w obronie. Wszystko zmieniło się po faulu na zawodniku przeciwników. Karol Ptasznik nie pomylił się i strzelił pierwszego gola po stałym fragmencie gry. To dało gościom większą pewność w grze. Akcje Dzików były bardzo niedopracowane, często zawodnicy niedokładnie podawali sobie piłkę, a ich przeciwnicy to wykorzystywali. Mimo wszystko gospodarze mieli kilka dobrych strzałów, jednak skutecznie bronił ich bramkarz JKS Jarosław Hubert Makowski. Nie był to jednak dobry moment dla obrońców lublinian. W niewielkim odstępie czasu Andrei Trukhan oraz Karol Ptasznik wykorzystali chwilę nieuwagę Dzików i na tablicy widniał wynik 3:0. Niedługo potem gospodarze cieszyli się z pierwszego gola zdobytego po stałym fragmencie gry, ale sytuacja i tak była ciężka. Goście nastawili się na grę ofensywną, co skutkowało kolejną bramką. Na listę strzelców wpisał się Oliwier Pilch. Lublinianie próbowali odrobić straty, jednak nie potrafili postawić kropki nad i. Tak pierwszą połowę podsumował zawodnik AZS UMCS Lublin Jakub Wankiewicz:
W drugiej odsłonie spotkania gospodarze skupili się na odrabianiu strat. Cezary Zdunek miał idealną okazję na zmianę wyniku, ale piłka trafiła w słupek. Chwilę później jednak Tomasz Ławicki wykorzystał nieuwagę przeciwników i wpisał się na listę strzelców. Lublinianie poprawili grę w obronie. Przeciwnicy nie mieli pomysłu na swoje akcje i często tracili piłkę. Gospodarze coraz bardziej atakowali, ale brakowało im skuteczności. Sytuację odmienił Francisco Gonzalez Pena, który był bezbłędny w polu karnym gości. Na tablicy widniał wynik 4:3 dla przeciwników. Zespół z Jarosławia nie potrafił odpowiedzieć na gole gospodarzy. Końcówka drugiej połowy należała do wyrównanych. Gospodarze postanowili postawić wszystko na jedną kartę. W ostatnich 2 minutach gry wycofali bramkarza, aby wzmocnić się w ataku. Ich plan jednak nie potrwał długo. W końcowych sekundach spotkania czerwoną kartkę dostał Tomasz Ławicki. Lublinianie grali w osłabieniu i w takim wypadku musieli skupić się na obronie. Końcówka należała do nerwowych. Ostatecznie drużyna JKS Jarosław zdobyła komplet punktów i wygrała 4:3. Tak skomentował drugą połowę i całe spotkanie grający trener Dzików Łukasz Mietlicki:
AZS UMCS Lublin dalej zajmuje ostatnie miejsce w tabeli II ligi futsalu. Przed Dzikami ostatnia szansa w tym roku na zdobycie punktów. Tak o nastawieniu przed następnym meczem mówił Jakub Wankiewicz:
Rywalem lublinian będzie drużyna Moravia Tompawex Obice. Spotkanie odbędzie się 8 grudnia w Hali Globus.
Leave a Reply