Wydawało się, że akademiczki czeka łatwy mecz i trzy punkty. Nic bardziej mylnego. Ostatnia drużyna w tabeli – Pogoń Proszowice – pokonała LUK AZS UMCS 2-3. Potwierdziło się, że podopieczne Jacka Rutkowskiego stać w tym sezonie na wszystko – niestety także w negatywnym sensie.
Jak przyznała po meczu Adrianna Nejkauf początki spotkań nigdy nie były mocną stroną jej zespołu:
Mimo słabej postawy tę partię udało im się minimalnie wygrać. W kolejnej rywalki nie wybaczyły już licznych błędów Lublinianek i wygrały na przewagi 24-26. Jedynie trzeci set był taki jakiego oczekiwali licznie zgromadzeni w hali CKF kibice. Świetnie w ataku grały Sylwia Obszyńska i Natalia Gieroba. Po wygranej gospodyń do 17 do ostatecznego zwycięstwa pozostał im tylko jeden set. Fanów spotkał jednak ogromny zawód. Pogoń nie złożyła broni i ograła akademiczki do 23. Jak się okazało siatkarki gości poszły za ciosem i w tie-breaku rozbiły LUK AZS UMCS 15-9 wygrywając tym samym całe spotkanie.
Przed zespołem z Lublina trudny pojedynek z lokalnym rywalem – Tomasovią Tomaszów Lubelski. Zawodniczki trenera Rutkowskiego pamiętają jeszcze ciężkie starcia sprzed roku. Ani jedno z nich nie zakończyło się ich zwycięstwem. Jak będzie tym razem przekonamy się już w najbliższą sobotę.