Sąd Najwyższy do piątku zarejestrował 48 protestów wyborczych . Większość z nich złożyli wyborcy, ale nie tylko.
Zastrzeżenia miały też komisje obwodowe, dwóch kandydatów oraz pełnomocnik komitetu wyborczego. Protest rozpatrywany jest w składzie trzech sędziów w postępowaniu nieprocesowym. Jeśli Sąd Najwyższy uzna jego zasadność wówczas ocenia, czy naruszenie przepisów było przestępstwem. A jeśli tak to czy miało ono wpływ na wynik wyborów.
W przypadku rażących naruszeń sąd może zdecydować o przeprowadzeniu ponownych wyborów. Ma na to 90 dni od dnia głosowania.